niedziela, 18 maja 2014

Rozdział 10

"Nie Leon"
*Francesca*
Właśnie wróciliśmy ze szpitala razem z Eliotem.Gdy zobaczył Blancę ucieszył się tak bardzo, że nawet nowy samochodzik, który mu kupiliśmy był mniej ważny od swojej nowej siostry.To chyba ten moment, żeby dać Blancę na ręce Eliotowi.
- Kochanie chcesz wziąść swoją siostrę na rączki?- zapytałam trochę poważnie.
- Tak mamusiu- ucieszył się
Więc powoli dałam naszemu synkowi Blancę.Jak słodko razem wyglądają dwa moje małe szkraby.Musiałam wziąsć naszą kruszynkę bo usypiała.Eliot poszedł do swojego pokoju a ja zaniosłam ją do pokoiku.Marco w pokoju z naszym synem a ja czuwam przy naszej kruszynce.Więc teraz jest remis dwóch facetów dwie kobietki :)
*Violetta*
- Kochanie, może przejdziemy się się na spacer- zapytał mój maż.
- Nie Leon chyba jestem chora.Mam katar, kaszel i głowa mnie boli- powiedziałam smarkając.
- Pokarz czoło Violetta- rzekł Verdas.- No przecież ty masz gorączkę.
Wziął mnie na ręce i niósł do pokoju.
- Aaaaa Leon co ty robisz?- zapytałam krzycząc
- Prowadzę Cię do sypialni.- odezwał się najmądrzejszy.
Potem Leoś musiał jechadź żeby coś załatwić w firmie.Zostawił mi gorącą herbatę z miodem i bułkę z szynką.
Nagle obudziłam się...... śniło mi się, że byłam w szpitalu koło mnie był Leon i Marica a ja miałam na rękach małego chłopczyka.Sięgnełam po laptopa potem weszłam na stronę pt. "Sennik" wpisałam swój sen i wyszło mi, że pewnie będę miała jeszcze dziecko.Lepiej żebym nie mówiła o tym Leonowi.

*Maxi*
Teraz Naty nalega abyśmy mieli jeszcze jednego potomka ale ja bym chciał mieć tylko naszą Margaret.A po za tym nie wiem czy dam radę sobie z opieką nad dwójką dzieci kiedy Naty będzie w pracy.
- Maxi Ludmiła nas zaprosiła do siebie może przyjdziemy do nich- zapytała Naty.
- No pewnie- odpowiedziałem z uśmiechem.
*1 godzinę później*
Jesteśmy już w domu u Fedemiły i nie ma bliźniaków jest tylko Merico.
- A gdzie jest Cornelia?- zadała pytanie Naty.
- Śpi.Powiem Ci, że chyba ma ospę wietrzną bo ma takie dziwne krosty.- rzekła Ludmiła przejęta.
- To chodź zobaczę bo Margaret miała już ospę to może Ci poradzę?- zapytała moja żona.
- O to chodź Naty.- odrzekła Lu.
*20 minut później*
Wróciły już.
- No Fede trzeba jechadź jutro do lekarza.Mała ma ospę- powiedziała Lu opadając na krzesło.
- A wiecie, że Francesca urodziła dziewczynkę?-odrzekła Natalia.
- Naprawdę i jak ją nazwała?- zapytał Federico.
- Blanca. Ładne imię- uśmiechnęła się moja żona.
Nagle Merico przyszedł do salonu z psem i położył się na taką dużą poduszkę z butelką w ręku.
- O! A wy macie psa?- zapytałem.
- Tak kupiliśmy ostatnio chyba tydzień temu.- powiedział mąż Lu.- Frodo chodź tu.
- Jej jaki słodki- odrzekła Natalia.




_________________________________*______________________________________

Jak wam się podoba 10 rozdział?
Przepraszam, że tak dawno nie pisałam ale miałam szlaban na laptopa :(
Blanca i Eliot sweet wyglądaja :D
Oj Vilu ma sny przyszłości :P
 Naty chce jeszcze jednego potomka
Cornelia- córka Fede i Lu ma ospę :(
I cała rodzinka ma pieska Froda :)
Koniec ogłoszeń duszpasterskich i do następnego :)








1 komentarz:

  1. Super jak zawsze!
    Ps. Myślę że się nie będziesz śmiała z mojego nazwiska

    OdpowiedzUsuń