*1 miesiąc później*
*Violetta*
Właśnie wstałam i na zegarku była godzina 10:35 a Leona już nie było w naszym łóżku więc zeszłam na dół zobaczyć co robi.Ale najpierw pomyślałam, że się ubiorę.Po drodze wstąpiłam jeszcze do łazienki wykąpać się, umyć zęby i przeczesać swoje włosy.Po tych czynnościach zeszłam ze schodów.Mój mąż przygotowywał mi i sobie śniadanie.
- Hej kochanie!Widać, że robisz śniadanie- uśmiechnęłam się.
- Tak wstałem już o 7:00 więc najpierw skoczyłem do sklepu i zrobiłem śniadanko- uśmiechnął się pokazując na talerze z jedzeniem.
Po skończonym posiłku ja poszłam posprzątać górę a Leon dół.
*2 godziny później*
*Leon*
Wszystko z Violettą skończyliśmy sprzątać więc poszliśmy oglądać telewizor.Właśnie leciał mój ulubiony film "Faceci w czerni"
- Skarbie musimy oglądać takie bzdury.Obejrzałeś ten film z 6 razy- westchnęła moja żona.
- Ale Violuś on nigdy mi się nie znudzi- powiedziałem podekscytowany- A teraz cichutko bo właśnie się zaczyna.
- Eh faceci- rzekła Violetta idąc do góry.
*Violetta*
Ci faceci non stop mogą oglądać filmy akcji albo filmy grozy.Że też jeden mężczyzna nie chciał by pooglądać jakiejś komedii lub romansu.Pomyślałam, że pójdę obejrzeć film do naszej sypialni.Właśnie leciała moja ulubiony film "Wierzba" to film o pewnej baletnicy, która marzyła o zostaniu słynną baletnicą lecz po wypadku dalej jeździła na wózku i zawsze przychodziła do wierzby i tam modliła się wierząc, że modlitwa ją uzdrowi.Wkrótce dzięki rehabilitacji spełnia swoje marzenia.To jest bardzo piękny film i zawsze się przy nim wypłaczę.Ale po kilku minutach oglądania "Wierzby" przyszedł Leon.

- Dobrze i wiem jak mi to wynagrodzisz- powiedziałam uśmiechnięta.
- Czym?- zadał pytanie.
- Całusem- zaśmiałam się
Mieliśmy przystąpić do pocałunku a tu nagle mój telefon.To Marco.
- Halo?- zapytałam wściekła.
- Hej Violu Francesca rodzi a termin porodu jest dopiero za dwa tygodnie.Proszę przyjedzcie.-odrzekł Marco zdenerwowany.
- Jasne już jedziemy- powiedziałam kończąc rozmowę.
- Kochanie gdzie ty idziesz? A nasz pocałunek?- odezwał się Leon
- Francesca rodzi idioto- krzyknęłam na niego- Ale chwila moment kto zajmie się Maricą.
- Czekaj podjedziemy ją zawieść do Wesi i Diego- rzekł mój mąż.
- Ok to ty idź się ubierać a ja pójdę po naszą córeczkę- odpowiedziałem biegnąc
* Kilka godzin później*
Jesteśmy już w szpitalu a Fran urodziła zdrową córeczkę, której dali na imię Blanca.
- Jaka ona słodka- rzekłam
- Jest wręcz śliczna.A gdzie macie Eliota- zapytał Leon.
- Spędza już drugą noc u babci- powiedziała Fran.
- A ile on już ma lat?- znów zapytał mój mąż.
- Skończone dwa w tamtym miesiącu.
- O czyli Eliot urodził się 22 maja a Blanca 22 czerwca.Jaki zbieg okoliczności.- powiedziałam zaskoczona.
Potem przyjechali reszta naszych przyjaciół lecz za kilka godzin wszyscy musieliśmy pojechadz do domu.
__________________________*_________________________
No i jak wam się podoba 9 rozdział?
Jak widzicie Fran urodziła zdrową, śliczną dziewczynkę o imieniu Blanca :)
Moja zwichnięta noga już trochę lepiej i w poniedziałek idę już do szkoły lecz mam zwolnienie z W-F do 25 maja :(
Miłego weekendu życzę i do następnego :)
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńSuper kochana moja ulubioną autorka bloga!!!!!
OdpowiedzUsuń